Od kilku lat rośnie liczba spraw karnych za tzw. sexting czy cyber rape. Jest to przestępstwo związane z nagrywaniem lub innym utrwalaniem czynności seksualnej lub rozpowszechnianiem nagości. Związane jest to też z utrwalanie wizerunku nagiej osoby i upublicznianiem takiego wizerunku.
Jak mówi kodeks karny w art. 191a: Kto utrwala wizerunek nagiej osoby lub osoby w trakcie czynności seksualnej, używając w tym celu wobec niej przemocy, groźby bezprawnej lub podstępu, albo wizerunek nagiej osoby lub osoby w trakcie czynności seksualnej bez jej zgody rozpowszechnia, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Jest to tzw. przestępstwo wnioskowe, czyli to osoba pokrzywdzona musi wyrazić wolę ścigania sprawcy. Jak widać czasem samo nagranie kogoś jest już karalne, a czasem dopiero rozpowszechnienie- zależy to od konkretnych okoliczności.
Niezwykle ważne jest, aby reagować szybko, gdyż często osoba, która chce nam zaszkodzić np. z zemsty i rozpowszechnić wizerunek nagiej osoby, robi to wcześniej grożąc popełnieniem takiego czynu, albo łączy to ze stalkingiem. Bardzo często chodzi tu o byłego partnera czy małżonka, ewentualnie osobę znajomą.
Szybka, ale jednocześnie dobrze przygotowana reakcja, w postaci bardzo rzeczowo napisanego zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa, daje duża szansę na to, że uda się uniknąć skutków, które godzą w nasz spokój czy poczucie intymności, po tym jak nagie zdjęcia wylądują w sieci.
Należy pamiętać, że warunkiem uznania utrwalonego obrazu za nasz wizerunek pozostaje możliwość zidentyfikowania tej osoby, przy czym nie jest niezbędne, aby była zarejestrowana twarz pokrzywdzonego. Wystarczy, aby utrwalona treść obejmowała szczegóły, na podstawie których osoba, której wizerunek został utrwalony, może zostać rozpoznana przez osoby trzecie. Może to być charakterystyczny tatuaż itp.
Orzecznictwo wypracowało już pewne praktyki, istotne z punktu widzenia dowodowego w tego typu sprawach. Przykładowo Sąd Okręgowy w Poznaniu w sprawie o sygnaturze IV Ka 1123/18, zauważył, że jełśi np. organy ścigania nie zabezpieczyły istotnych informacji, umożliwiających identyfikację urządzenia, za pomocą którego założono profil na portalu erotycznym i za pomocą którego zdjęcia zostały rozpowszechnione oraz nie został zabezpieczony login routera, ani jego konfiguracja na dzień rozpowszechnienia materiału w zakresie ustawień sieci bezprzewodowej, to może to uniemożliwić wskazanie urządzenia, z którego zostały udostępnione zdjęcia.
Jeżeli zdołano jedynie ustalić, że z danego adresu kilkakrotnie logowano się do konta, jednak nie wynika z informacji serwisu z jakich urządzeń logowano się do tego konta oraz czy i co w trakcie tych logowań umieszczano na tym koncie to powstaje luka. Gdyby zabezpieczono dane w postaci loginu routera i jego konfiguracji na dzień rozpowszechnienia materiału, to możliwe byłoby zidentyfikowanie urządzenia, z którego logowano się do konta. Sąd ten uznał, ze adres jest adresem statycznym, na stałe przypisanym do routera, który wówczas znajdował się w mieszkaniu oskarżonego. Gdy okaże się, że do konta w danym serwisie logowano się jeszcze z innych adresów IP, to znaczy, że do tego konta logowano się też z innych sieci bądź urządzeń, gdyż adresy IP mogą być przypisane także do urządzeń mobilnych, takich jak telefon, tablet, laptop. Wreszcie, co najistotniejsze, biegły może stwierdzić, że nie można ustalić, z którego adresu IP, umieszczono przedmiotowe zdjęcia w internecie.
Oczywiście bardzo często sprawca jest łatwy do identyfikacji, bo występuje pod nazwiskiem, albo wcześniej grozi upublicznieniem nagich zdjęć byłej partnerki czy partnera. Wtedy szybka reakcja może spowodować, że zamieszczone zdjęcia czy filmy zostaną usunięte z sieci – czy to przez sprawcę, czy administratora serwisu.