Policja nie chce przyjąć ode mnie zawiadomienia o kradzieży

Częstą praktyką jest, że gdy zaraz po wykryciu kradzieży roweru czy innego występku (np. znęcania się w rodzinie ), gdy próbujemy na gorąco zgłosić to na Policji mamy duże problemy, aby w ogóle przyjęto zgłoszenie. Po pierwsze- w kolejce możemy spędzić dobre kilka godzin. Po drugie wszyscy policjanci mogą być na czynnościach terenowych co dodatkowo spowalnia procedury.

Po trzecie wreszcie możemy odczuć mniejszą lub większa presję, aby ze zgłoszenia zrezygnować- sugeruje się wtedy, że i tak pewnie sprawa będzie umorzona, a sprawca nie wykryty. Często słyszy się również, że aby zgłosić powiedzmy usiłowanie pobicia „potrzebne jest nagranie”. Nie jest to prawda. Nagranie pewnie by nam ułatwiło sprawę, ale nawet gdy sprawa wygląda na typowe słowo przeciwko słowu, to nie oznacza to, że w trakcie nie odnajdą się inne dowody np. przypadkowy świadek. Po to właśnie są organy ścigania, aby spróbować takie dowody znaleźć, albo tak przeprowadzić przesłuchanie domniemanego sprawcy, aby ten się przyznał.

Co można zrobić gdy bardzo utrudnia się nam ustne zawiadomienie o przestępstwie?

Najprościej zrobić to co robią adwokaci: zawiadomić pisemnie. Wtedy nawet nie musimy iść na policję. Wystarczy pocztą wysłać krótki opis zdarzenia i się podpisać. Pamiętajmy o padaniu swojego adresu zwrotnego i podaniu dowodów ( zaczynając od naszych własnych zeznań i świadków ). Odpada w tym momencie możliwość, że sprawy nie będzie bo policjant nie będzie chciał w ogóle zanotować naszego zgłoszenia. Taką przesyłkę trzeba już zarejestrować i przeprowadzić przynajmniej podstawowe czynności, takie jak przesłuchanie zawiadamiającego.

PORADNIK

ODSZKODOWANIA

PRAWO CYWILNE

PRAWO GOSPODARCZE

PRAWO KARNE

PRAWO PRACY

PRAWO RODZINNE